Zac wstaje, zaczyna robić kroczek po kroczku, więc chcę być ekstremalnie dobrze przygotowana. Przecież jak zechce porządnie śmigać w pionie, potrzebne mu będą buty. No i właśnie. Taka jestem mądra, taka super video-bloggerka portalu parentingowego, tymczasem trochę dałam się ponieść pragnieniu dokonania zakupu czegoś całkiem nowego. Ba!, nawet przełomowego, bo tak właśnie można nazwać pierwsze buty. Tylko jakie one powinny być?
Kiedyś o tym czytałam. Pan Paweł Zawitkowski pisze, że powinny być bardzo miękkie, bo i tak najlepiej dla stópek, żeby było całkiem boso. Taki mały bucik powinien rzekomo dać się zgnieść w dłoni. Hmmm, czy to w ogóle możliwe? No i gdzie szukać? Gdzie mierzyć? Skoro największy wybór jest w internecie?! Ech. Poszliśmy więc do Bartka i poprosiliśmy przemiłą panią o zmierzenie stópki Zaczka i dobranie idealnych bucików. 180 zeta i udało się! Tak mi się przynajmniej wydawało. Butki są wyjątkowo ładne (jak na Bartka ;P), no i wydawały się lekkie i „zwinne” (jeśli tak o butach rzec można).
Zac początkowo, jak to Zac, przyjął zakup z ciekawością, by po chwili zobojętnieć. Byłam zachwycona i zadowolona z siebie. Radość trwała krótko. Okazuje się bowiem, że Zachariasz nie chce lub nie potrafi w tych butach wstać. Wiadomo, że jest to nowość dla jego nóżki i na pewno trochę musi się przyzwyczaić…, ale jakoś mam wrażenie, że „to nie to” 🙁
Poczytałam więc znowu i… czekamy teraz na Gucie i teraz dopiero jestem dobrej myśli 🙂 Myślę, że będzie to dobra inwestycja i Zac ogarnie chodzenie w tych uroczych butkach (w których chodzą dzieci Gwyneth Paltrow i Angeliny Jolie!!!!). Oczywiście pochwalę się Wam czym prędzej, jak tylko do nas „przyjdą”.
Podobno emelki i elefanteny też są git! Git czyli dobre dla rozwoju stópki, wygodne i ładne. Sprawdzimy to pewnie w przyszłości. Tymczasem lans wiosenny trwa w najlepsze. Kolejna jego odsłona very soon 🙂
No i oczywiście poczynania Zaczka w Bartkach i Guciach już wkrótce na moim video-blogu .