
To był trudny dzień zdjęciowy. Niby plener, niby lato, ale deszcz, deszcz i jeszcze … deszcz. Okropność! Port Mikołajki w deszczu, Kapitan Baranowski w deszczu, jego książki także. Do tego moje dziecię zapatulone w coś nieprzemakalnego … taplające się na kolanach, bo ćwiczące chodzenie… 🙂 Dzięki temu, że do Mikołajek zawiózl nas KOt, mogłam skupić się na pracy, bo Zaczek był w jego dobrych, suchych rękach.
Mistrzostwa Polski Dziennikarzy w żeglarstwie to jedno, a żeglarskie VIPy – to drugie. Nam chodziło o NAZWISKA.
Zadanie „namber łan” – rozmowa z kapitanem Krzysztofem Baranowskim – tak ważne, że aż odrobinę stresujące 🙂 Do tego ta cholerna „nieżeglarska” (oprócz tego, że padało, nie było W OGÓLE wiatru) pogoda wyraźnie rozdrażniała wszystkich (chyba, że ktoś odpuścił rywalizację sportową na rzecz „tawernianej”;) Kapitan Baranowski i jego żona – Bogumiła Wander (o historii miłosnej tej pary dowiedziałam się jak już wracaliśmy z Kotem do domu – o ja – ignorantka w sprawach celebryckich romansów 😛) siedzieli sobie pod parasolem czekając na fanów książek Kapitana … Porwaliśmy więc Kapitana i … było wspaniale. Choć wleźliśmy na czyjąś łódkę, choć ten ktoś nie miał bladego pojęcia kogo gości, choć w trakcie rozmowy zaczęło mocniej padać… – nasza rozmowa była rzeczowa, osobista, autentyczna, serdeczna … Po tej rozmowie dołączyłam do grona fanów Kapitana Baranowskiego. Kocham takich ludzi, którzy znają siebie, swoją pasję, są bezpretensjonalni, wiarygodni i „wyczilowani” 🙂 Czy istnieje żeglowanie bez czytania? bez pisania? Jak to jest przeżywać naprawdę coś, o czym się czytało lub pisało? Zapraszam na cudowną rozmowę. A, że „od nadmiaru głowa nie boli”, do wygrania będzie książka napisana przez Pana Kapitana.
Jakby tego jeszcze było mało, w tym samym odcinku wystąpi jeszcze jeden żeglarz „ancymon” 🙂 Znacie Jurka Kołakowskiego? „Kołka”? Ja już znam i (jego także) uwielbiam. Zupełnie inny żeglarski temperament. KOłek to gaduuuuła, taka, że hej! Ale jak on pięknie mówi, dorzuca dygresje, wraca do wątku głównego, zapytuje, żartuje …. Nooooo, wciąż jestem pod wrażeniem jego „showmeństwa”:)) i wiem, że jest to osoba, z którą można przegadać całą noc (co zresztą potwierdzają redakcyjni koledzy-żeglarze). Kołek opłynął Przylądek Horn, ma mnóstwo książek w domu w NYC,a pochodzi z OLSZTYNA! Jest dumnym ambasadorem Warmii w świecie 🙂
Gdy już „załatwiłam” najważniejsze wywiady z gośćmi specjalnymi regat, czekałam na start… Nie doczekałam się. Z powodu pogody regaty były przekładane … 2, 3, 4 … razy. W końcu nawet nie wiem czy w sobotę popłynęli. Wiem, że pływali w inne dni, stąd pożyczyłam foty od koleżanek redaktorek newsowych – dziękuję. Dlatego, oprócz interesujących rozmów, w programie będzie też zdrowa dawka żeglarstwa i mikołajskiego/celebryckiego klimatu.
Potem, tradycyjnie już, uprawiałam jeden ze swoich ulubionych „sportów”, a mianowicie BOOKCROSSING. Poszczęściło się sympatycznej męskiej grupie młodych żeglarzy, małej Michasi i kilku bystrym dziewczętom, które czytają wszystko, co im wpadnie w ręce. Zresztą zobaczcie zdjęcia.