HANGLOOSE & EXTREMAMA party 2014 – START!

30 kwietnia 2014

WAKE UP ON THE SPOT

30 kwietnia 2014

WAKE your soul człowieniu czyli POBUDKA

30 kwietnia 2014

Znacie to uczucie … kiedy się na coś czeka, kilka miesięcy, kiedy jest to zależne od kilku czynników, które z kolei nie są zależne od nas? Tak zwykle jest z rozpoczęciem sezonu wakeboard’owego. Na szczęście ma on większą rację bytu na Warmii, niż snowboard’owy, który z powodu braku śniegu bywa znikomy. Tymczasem wody w Olsztynie nie brakuje, dlatego wakeboard wpisuje się w charakter regionu idealnie. Fakt – brakuje często dobrej woli i zorganizowania, ale to akurat nas nie dotyczy. Jeśli w grę wchodzi fuzja EXTREMAMA i HANGLOOSE, liczą się chęci. Jeśli są – to się da!

Mimo, że nasza baza nad jez. Krzywym jest w remoncie, mimo, że niedziela była chłodna, wietrzna i straszyła deszczem, a nasza ukochana Malibu stoi chwilowo w warsztacie – rozpoczęliśmy sezon wakeboardowy na Warmii! Zamiast motorówki, był skuter z nieustraszonym Andrzejem zawsze w gotowości, słońce prowokowaliśmy naszymi gorącymi sercami i wyjątkowo szampańskimi nastrojami, a remontu właściwie nie zauważyliśmy. Było nieco głośno – jak przystało na Hangloose; skocznie – w końcu idziemy przez życie tanecznym krokiem; oraz rodzinnie, bo dzieciaki pląsały radośnie po plaży popiskując z radości za każdym razem gdy nowy śmiałek wchodził do dosyć zimnej jeszcze wody.

Jeśli czytają mnie znawcy dyscypliny i wielbiciele wyciągów lub motorówek i mają ochotę powiedzieć mi, że wakeboard za skuterem to „straszna lipa jest”, nie słucham! Dla stęsknionych adrenaliny i bryzy na twarzy „rajderów” skuter doskonale zdaje egzamin, a bryza jest w tym przypadku wyjątkowo wyrazista 😉 (skuter wypuszcza silny strumień wody w powietrze, który zwykle ląduje na nosie „rajdera”) . Z całą pewnością nowi adepci wakeboardu czyli Mariusz, Emilka, Karolina, Asia mieli utrudnione zadanie, ponieważ skuter ciągnie „rajdera” w dół, co nie ułatwia wstania na desce. Z tego, co wiem, skutek nie był jednak zniechęcający. WSZYSCY nowicjusze zakochali się w wakeboardzie – Karolina i Maniek po powrocie do domu i uśpieniu dzieci ćwiczyli wstawanie na dywanie!; Asia przypaliła dwie porcje jedzenia na grillu gapiąc się jak pływamy, po czym w nocy śniły się jej deski wakeboardowe; Emilka już zaplanowała wakeboardową majówkę … ! Brawo! Stworzyliśmy potwory! 🙂 Właśnie o to chodzi!

HANGLOOSE

EXTREMAMA

EXTREMAMA

Dla mnie pływanie było szczególnie przyjemne, ponieważ po raz kolejny przekonałam się, że taki „reset” jest czasem niezbędny. Mimo, że na plaży zostawiałam Zachariasza (pod czujnym okiem wujów i cioć), na wodzie nie mogłam myśleć o niczym innym, niż pozycji ciała, fali, wspomnianej „bryzie” pryskającej w oczy. Każde błądzenie myślami podczas pływania na wakeboardzie kończy się w wodzie, ponieważ w tym sporcie pracuje każdy mięsień, całe ciało. To cudowne uczucie! Jest się WOLNYM w 200%! Zmęczenie fizyczne równa się w tym przypadku kompletnej regeneracji psychicznej. Do tego, jeśli jest to pierwsze pływanie w sezonie, zwykle nieuniknione są zakwasy (mniejsze lub większe), które przez tydzień rozkosznie przypominają o tym jak wspaniale spędziło się weekend. Z tego, co pamiętam, gdy uczyłam się startować na wakeboardzie kilka lat temu, potem przez 2 tygodnie nie mogłam swobodnie zapiąć stanika, ani przekręcić głowy z powodu zakwasów. To, co teraz czuję w mięśniach sprawia więc tylko frajdę, a nie faktyczny ból.

Dzięki temu, że Zac bywa ze mną w różnych miejscach, zna moich przyjaciół z Hangloose oraz rodzinkę Karolibu, nie stresował się, gdy schodziłam na wodę. Tym razem nie mógł zasiąść za sterami Malibu, a mimo to zabawa pochłonęła go całkowicie. Moje dziecko totalnie wkręciło się w klimat i nie wykazywało żadnych oznak zniecierpliwienia lub niezadowolenia, choć zrezygnowało tego dnia z drzemki. Oczywiście ja co jakiś czas serwowałam mu mleko lub domowy rosół podgrzany na grillu, na co radośnie przystawał. Cudnie! Efekt? Teraz, gdy w moim ogrodzie suszy się HOLKA (patyk i lina, którą się trzyma podczas pływania na wake’u), Zac chętnie chwyta ją i ciągnie, jakby naśladował moją pozycję na wodzie! MISTRZ!

Zac

Entuzjazm ludzi, z którymi spotkałam się w niedzielę na plaży, pozwala wierzyć, że można się otaczać pozytywnymi wariatami, dbać o siebie wzajemnie i nie przejmować toksycznymi treściami od reszty świata. W niedzielę robiliśmy swoje czyli to, co najbardziej lubię. Oczywiście była też pogawędka z policją, bo komuś w sąsiedztwie nie spodobało się, że tak dobrze się bawimy. Szkoda. Mógł do nas dołączyć, zamiast fatygować chłopaków radiowozem. Nie robiliśmy nic złego, więc nie było do czego się przyczepić.

Galeria na FB – TU – WAKE your soul człowieniu!

P.S. Otwarcie beach baru w ML Club zaplanowano na 25-ty maja. Wtedy także odbędzie się tam kolejna impreza z cyklu HANGLOOSE & EXTREMAMA party! Będzie to party z okazji DNia MAtki!

Leave a comment