
![]() |
ZDJĘCIA
Michał Wit Kowalski / Caribu / http://www.caribu.pl/
|
Dopóki nie poszłam na to spotkanie, nie czułam się blogerką parentingową. Nie wiem dlaczego. Przecież filmuję swoje dziecko, przecież o nim piszę. Jakoś to określenie wydawało mi się takie … obce. Nie wnikając więc w szczegóły i nie szukając definicji, dotarło do mnie, że zostałam taką właśnie blogerką i jestem nią totalnie i na maxa.
![]() |
ZDJĘCIA
Michał Wit Kowalski / Caribu / http://www.caribu.pl/
|
![]() |
ZDJĘCIA
Michał Wit Kowalski / Caribu / http://www.caribu.pl/
|
Każdy, kto mnie zna, wie, że choć kocham Zaczka na zabój, nie siedzę w piaskownicy i nie „paplam” z innymi mamami o niczym, tudzież w kółko o tym samym. Nie uważam, że to (to paplanie) coś złego. Wręcz przeciwnie – to typowa cecha „mamowatości”, bo gdzie, jeśli nie w piaskownicy, mamy mogą wymieniać się poglądami i radami? No właśnie – na spotkaniu blogerek parentingowych! Dzięki temu, że znam kilka takich delikwentek, nie czuję, że coś tracę nie bywając w piaskownicy na pogaduchach zbyt często (choć czasem mi się zdarza i jest to wtedy egzotycznie przyjemne).
![]() |
ZDJĘCIA
Michał Wit Kowalski / Caribu / http://www.caribu.pl/
|
![]() |
ZDJĘCIA
Michał Wit Kowalski / Caribu / http://www.caribu.pl/
|
![]() |
ZDJĘCIA
Michał Wit Kowalski / Caribu / http://www.caribu.pl/
|
Zapamiętałam też fakt, że kilka mam nie miało do powiedzenia absolutnie nic, co jest w sumie zadziwiające (biorąc pod uwagę, że to kobiety, do tego matki właśnie). Do tego Tekstualna, gdy mówiła o sobie, swojej Inie i Tatowym, oczekiwała interakcji. To nie był wykład, choć zwykle to wygodniejsza forma dla publiki. I bardzo dobrze, że Tekstualna chce rozmawiać. Należy mówić, artykułować swoje ja. Zupełnie inne były chwile z Patrycją z DIETIC – wypunktowane, mówione jednym głosem. Profesjonalizm, gotowość na trudne pytania mam, UROK osobisty – znam DIETIC nie od dziś i cieszę się, że cały czas podnoszą swój poziom.
![]() |
fot. ja |
Skoro było to spotkanie mam, były też dzieci. W różnym wieku, więc różnie się im to siedzenie w Chilli podobało. Zac ogarnął temat całkiem sprawnie, choć pierwsze co beztrosko uczynił, to narysowanie/namalowanie KRECHY na estetycznie pomalowanym przez „starsze dziewczyny” kartonowym domku. Był kobiecy lament z tego powodu, a jakże, jednak mam wrażenie, że niewiasty te wychowywane są w pełnej świadomości męskiej „ogrowatości” 🙂 i foch nie trwał długo. Następnie „ma real man” – Zac (tego dnia rano rozbił brodę o krawężnik i wyglądał jak zbój!) próbował zjeść narzędzie zbrodni. Była nim … FARBA w sztyfcie. Pomarańczowa.
![]() |
fot. ja |
Prezenty od sponsorów mnie zachwyciły i z kilkoma firmami już nawiązałam kontakt. Bardzo to miłe, że blogerki mogą liczyć na wsparcie w tylu dziedzinach – zdrowia, urody, mody, żywienia. Kilka z tych firm już znam, używam, noszę. Tu znowu nieobiektywnie zwrócę uwagę na kilka prezentów, które szczególnie przypadły mi do gustu. Po pierwsze eko-torba od Zaffiro – max git! Używamy. Po drugie kosmetyki – Oillan, Pat&Rub dla dzieci – uwielbiam! Po kolejne – domek z papieru – jeszcze czeka na swój czas, ale już wiem, że to będzie hit! No i butelka NUK’a – Zac niby już duży i potrafi pić ze szklanki, ale taki kubek z ustnikiem to najwyraźniej większa przyjemność picia. Każdemu z osobna należą się podziękowania, bo każda z nas dostała w bonusie coś innego, dodatkowego, oprócz pakietów, które dostałyśmy w tych wypasionych olsztyńsko-blogerskich eko-torbach.
Co tu dużo gadać – to było miłe, udane, smaczne spotkanie i mam ochotę na więcej 🙂
Sprawy do ulepszenia/obgadania/wprowadzenia next tajm (moim zdaniem):
– zabawy dla dzieci bliżej rodziców i więcej gadżetów dla młodszych
– warsztaty z PhotoShopa
– więcej fot indywidualnych blogerek „w akcji” (bo ja specjalnie nie biorę na te spotkania aparatu)
no następnym razem choćby skały srały a mury pękały będę 😉 :*
Fajnie, że macie takie organizatorki i takie spotkania 🙂 Szkoda, że u mnie się tacy nie lansują, bo nawet nie wiem czy ktoś jest:)
A PhotoShop to przeca pikuś:) Pan Pikuś;)
Miło było Cie poznać 😉 Pozdrawiam.