Kiedyś tego nie było … – nie wolno równać w dół

29 maja 2018

Jak się dogadać z dzieckiem – praktyczny poradnik

29 maja 2018

Najlepszy komplement jaki słyszałam.

29 maja 2018

„No właśnie widzę, że jesteś holistyczna” – powiedział z tym swoim zagranicznym zaśpiewem w głosie. W jego oczach było widać najprawdziwszy zachwyt. Przypadkowo spotkany w parku chłopak, z ładną, pasującą do niego wizualnie dziewczyną, najpierw zapytał o rasę mojego psa, po czym autentycznie zaciekawiony chłonął moją dobrą energię podczas luźnej pogawędki. Oboje wiedzieliśmy, że dzieje się coś pozytywnego.

Stojąca obok mnie, właśnie poznana Maja, z którą również zaczęłyśmy rozmawiać z powodu naszych psów, chwilę wcześniej zapytała „skąd ty masz tyle energii?”. A ja … nieco zdezorientowana częstotliwością, z jaką ostatnio słyszę to pytanie, odpowiedziałam, że „sama nie wiem”. Maja odpowiedziała za mnie: „z temperamentu?”.

Dzięki Mamo! To na bank po Tobie. Nie znam nikogo innego tak nakręconego na życie każdego dnia.

Już mi to nie przeszkadza. Rozumiem, że spotykanie kogoś ciągle pozytywnie i konstruktywnie rozgadanego może być irytujące. Szczególnie, jeśli ty akurat masz spadek formy, gorszy czas albo po prostu jesteś typem, któremu raczej się nie chce. No więc wyobraź sobie, że mi też się nie chce. Serio! Nie wierzysz? Twoja sprawa. Otóż normalnie mi się nie chce. Dlatego robię to, co mi się chce. Wtedy nie muszę się zmuszać 😉 Proste? Bardzo. I do tego logiczne. Na szczęście nie wszystkich to irytuje i nie wszystkich zniechęca. Tych, których to rusza w ten negatywny sposób staram się ignorować.

I tu pojawia się trafność tego oryginalnego komplementu, który Maja skwitowała „mnie to się kojarzy z medycyną” <3 Jestem holistyczna. Mam to tłumaczyć? No dobra. Dla samej siebie sobie to usystematyzuję, bo przyznaję, że ostatnio cierpię na nadmiar dobrych pomysłów, słusznych idei i niedoczas oraz zwykłe człowieczeństwo czyli fizyczne zmęczenie. Cierpię też, choć staram się nie, z powodu ludzkiego okrucieństwa – ludzi wobec siebie wzajemnie, wobec mnie też. Ale, ale …podsumujmy, co holistycznego zobaczył chłopak z zaśpiewem i z ładną dziewczyną.

Najpierw zobaczył psa. „To mieszaniec prawda?”. No pewnie, że mieszaniec, ale od razu widziałam, że taka odpowiedź zakończyłaby wątek zbyt szybko. To ewidentnie miał być początek dobrej energetycznie pogawędki. Tak się właśnie zdarzyło, ponieważ opowiedziałam historię o targu zwierząt, Wiurce i jej szczeniaku, o Fundacji Viva i o tym, że nasza psinka bywa nieznośna niczym bobas.

Lidia Piechota

Mój rozmówca widział, że kręciłam naszą przejażdżkę na longboardach telefonem na selfie sticku i właśnie o to zapytał.”Rozumiem, że zobaczymy to na Stories, tak?” – To „Stories” to powiedział z tym zaśpiewem właśnie. Jestem bardzo czuła na takie językowe udziwnienia. Na razie o to nie pytałam. Za to uraczyłam zebranych opowieścią o tym jak to vloguję i bloguję i jakie to kolorowe życie prowadzimy razem z Zachariaszem. Odesłałam na strony internetowe, do pierwszych vlogów dla Siostry Ani …i wtedy on zapytał o konkretny adres, żeby nie zapomnieć. Zaczęłam więc grzebać w nerce w poszukiwaniu wlepek, których zawsze kilka mam przy sobie.

„Macie dzieci?” – zapytałam. Oczywiście po to, żeby odpowiednio dobrać treści na naklejkach … Motherhood, Fatherhood albo Kidhood … Zaczęli się śmiać. Okazało się, że spotkali się pierwszy raz i mieli pójść na herbatę. Nie wiem w końcu czy poszli i czy im się podobało. Naprawdę ładnie razem wyglądali.

Maja okazała się fantastyczną kompanką do rozmowy. Słuchała uważnie, dodawała cenne uwagi i śmiała się tak cudnie zaraźliwie. Co jakiś czas wbijała kij w mrowisko zadając pytania „jaki znak zodiaku?”, „a ile macie lat?”… Chyba to Maja o to pytała…,choć nie pamiętam dokładnie. Zapewne chciała sobie ten obrazek umiejscowić w głowie. Przedziwne to było spotkanie, a jednocześnie maksymalnie pozytywne. Maja jest chyba starsza, niż nasza trójka. Ja zwykle od razu odpowiadam, że w listopadzie skończę 36 lat. Para okazała się rówieśnikami w wieku prawie 33. On Panna, ona Bliźniak. Maja pokiwała głową z aprobatą 😉

„A trendami też się zajmujesz?” – zapytał mierząc mnie wzrokiem z góry na dół i z powrotem. Faktycznie miałam akurat na sobie oryginalną sukienkę i bluzę z kapturem. Takie wdzianko jakie lubię najbardziej – luźne, wygodne, stylowe, lekkie. I snapback. I nerka. I trampki deskorolkowe. Oj tak, taka jestem najprawdziwsza. U mnie nie ma krótkich odpowiedzi. Opowiedziałam pokrótce zatem, że bardzo chcę robić swoje ubrania, że jestem w trakcie planowania kolekcji, którą mam w głowie i że na razie robię czapki. Ot co.

Staliśmy tak z boku chodnika, niedaleko plenerowej siłowni w Konstancinie i wiedzieliśmy, że rozmowę czas kończyć. Bo ciemno się robi, bo muchy męczą, bo chłopak w sumie był z dziewczyną… Poszli. Nie mogłyśmy się z Mają rozstać. Noc nas zastała i obiecałyśmy sobie, że jeszcze się spotkamy. Oryginalna dusza ta Maja. Uwielbiam takie.

Zrobiło się późno. Zgarnęłam Zachariasza z siłowni. Rozkojarzona, ale … szczęśliwa, doładowana pozytywnie, nie chciałam wychodzić z tego stanu komfortu. To spotkanie, ta pogawędka, zarówno z Mają, jak i z chłopakiem z ładną dziewczyną były jak … hmmmm …. hawajska piosenka zagrana na idealnie nastrojonym ukulele.

Ukulele! Nie powiedziałam mu, że gram, że śpiewam! 😉 Ojej, czy to dopełniłoby wizerunku? Pewnie tak. Przecież nie mam wątpliwości co i jak chcę w życiu robić. Nareszcie. Nawet jeśli realizacja zamierzeń zajmuje więcej czasu niż bym chciała. Robię niemal wszystko sama.

Uwielbiam być taka HOLISTYCZNA.

b1b916e3-0b82-44f8-9248-71c5645fe6f31

P.S. Ale fajny ten chłopak z zaśpiewem. I naprawdę pasują do siebie z tą dziewczyną.

Leave a comment