
Aż nie wiem od czego zacząć. Bo nowy rok szkolny. Bo nowe kontakty z rodzicami dzieci z przedszkola, tfu, zerówki, bo ambitne zadania przed dziećmi stawiane. Przed rodzicami oczywiście także. Bo wreszcie zebranie.
Zebranie dla rodziców to zawsze poważna sprawa. Poważnie brzmi i chyba tak to pamięta większość z nas. Jako coś ważnego.
Tu dociera do mnie, że pamiętam komunikaty: – Mamo, we wtorek jest wywiadówka. W podstawówce zero stresu, bo dostawałam ze wszystkiego piątki z plusem. Mama nie wracała z zebrania z żadnymi sensacyjnymi wieściami. W liceum nie pamiętam, bo sporo wagarowałam. Więc pewnie były nerwy.
Dziś ich nie czuję.
Dziś uczęszczam na zebrania w przedszkolu. Za mną pierwsze w zerówce. Żeby zaliczyć rok, frekwencja powinna przekroczyć 70%. To dla mnie ambitne zadanie, bo lubię nic nie musieć, nie być zależną oraz często zabierać Zachariasza na wycieczki.
Czytaj dalej TUTAJ
co zostawimy zachariaszowekologiaekopostawamama i dzieckonowy rok szkolnyreorozmowy z dziecmirozmowy z rodzicami